Sam fakt myślenia we współczesnym świecie może zostać uznany za prowokację. Tymczasem antyk daje do myślenia. Odkryły to nawet korporacje, które w pewnej chwili zaczęły zatrudniać „klasyków” gotowych stawiać pytania i dziwić się światu. Skąd więc tak głęboki kryzys edukacji, akademii i humanistyki, skoro kwestionowanie porządku jest siłą napędową postępu, o czym wiedzieli już dawni filozofowie?
Czy samo myślenie może być postrzegane jako prowokacja? Wydaje się, że jest ono czymś najbardziej naturalnym, prostym i oczywistym. Każdy z nas myśli: albo o tym, co zrobić po przebudzeniu, albo o sensie życia. Ale współcześnie utknęliśmy w „niby-oczywistościach”. Myślenie może być więc prowokujące, kiedy myślimy o rzeczach, które, zdawałoby się, mamy już przemyślane. Powrót do korzeni antycznych daje możliwość przemyślenia wszystkiego raz jeszcze. Na nowo pytamy o człowieka, o płeć, o instytucje, o społeczeństwo. Wszystko ukazuje się w nowym świetle.
Szansą są takie dyscypliny jak filozofia czy filologia klasyczna. Pierwsza uczy nas krytycznego myślenia, druga języka (łacina i greka) i kultury starożytnej, które są nam z jednej strony obce, a z drugiej - wręcz przeciwnie! Ćwiczymy się w zaglądaniu w przeszłość, by lepiej zrozumieć świat, który nas otacza. Abstrakcyjne wchodzenie w sferę tego języków, których już nie używam, może nas niesamowicie pobudzić do działań bardzo realnych i nowoczesnych. Wszelkie zadania, które są - wydaje się - po nic, uruchamiają myślenie, uplastyczniają wyobraźnię.
W pewnym momencie pojawił się mocny trend, że absolwentów filozofii i filologii klasycznej na całym świecie zatrudniano w korporacjach na kluczowych stanowiskach. Okazało się, że ludzie ci nadają się doskonale do rozwiązywania problemów, do których inni nie wiedzą, jak podejść. Wiedza to za mało. Niejednokrotnie - a szczególnie w XXI wieku - kluczowe okazuje się myślenie nieszablonowe, niekonwencjonalne, nieschematyczne. Któż nadaje się do tego lepiej od kogoś, kto całe swoje życie ćwiczy umysł?
Francis Bacon i Kartezjusz, dokonując przewrotu w filozofii nowożytnej, po prostu przypominają starożytne pytania: czy jesteś zdziwiony światem?, czy twój osąd jest krytyczny?, czy dana myśl zgadza się z rzeczywistością? Filozofia to zachęta do myślenia, a nauka łaciny i greki to powrót do domu.
Uniwersytet, a z nim cała edukacja w Polsce, znalazł się w głębokim kryzysie. To, co z założenia jest szkołą uczenia się i wspólnotą myśli, sprowadzono do rangi zwykłej korporacji. Liczą się nie odkrywcze myśli i przełomowe badania czy wartościowe publikacje, ale listy ministerialne, punktacje, ewaluacje, produktywność i tym podobne.
- Nauka polega na tym, by prowokować. Nauka powinna być na barykadzie. Uniwersytet jest od tego, by podkładać miny i wysadzać - mówi prof. Joanna Hańderek, filozofka z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Uniwersytet nie ma dawać żadnego produktu, bo uniwersytet nie jest ani szkołą wyższą zawodową, ani jakąś szkołą technologiczną. Uniwersytet ma zbroić do krytycznego myślenia.
Profesor Hańderek przekonuje, że myślenie ma się dobrze, ale ważne, by dostrzegać nowe przestrzenie, gdzie może się ono realizować w nowoczesny świecie. Ale czy te dwie kwestie - wolną myśl i instytucję, jaką jest uniwersytet - w dzisiejszy czasach da się jeszcze pogodzić? Gdzie i jak realizować wolną i kreatywną myśl - tak nam potrzebną - skoro uniwersytet tego nie wymaga i tego nie uczy?
Podcast z cyklu "Kto zabił Homera" został nagrany w bibliotece Instytutu Filologii Klasycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Fragment "Uczty "Platona czytał Patryk Czyżewski. W wyborze i przygotowaniu tekstów uczestniczył Julian Skowronek. Na zrekonstruowanych instrumentach antycznych, aulosie i kitarze grał Stefan Hagel z Austriackiego Instytutu Archeologicznego Austriackiej Akademii Nauk. Realizacja podcastu, Free Range Productions.`