Białoruski dyktator Aleksandr Łukaszenka i prezydent Rosji Władimir Putin tworzą równie trwały, co trudny związek. Demonstrują przyjaźń, choć się nie lubią. Własne poczynania skazały ich na związek, który każdy z nich by porzucił, nawet wbijając nóż w plecy temu drugiego, gdyby tylko mógł. Dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu opowiada o tej toksycznej relacji.
Aleksandr Łukaszenka i Władimir Putin są mistrzami wzajemnych gestów, uścisków. Głęboko patrzą sobie w oczy, ściskają, ale przyjaźni, ani nawet sympatii w tym niema. Dyktator białoruski potrzebuje Kremla, podobnie jak rosyjski prezydent potrzebuje Mińska i tak od bardzo wielu lat. Niemniej nie jest dobry związek. Dr Agnieszka Bryc z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu tłumaczy, na czym polega to toksyczne małżeństwo.
Projekt "Wspieramy Białoruskie Przebudzenie'24" został dofinansowany przez Fundację Solidarności Międzynarodowej w ramach polskiej współpracy rozwojowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP kwotą 230 000 zł.
Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP.